BŁĘKITNA RASA

Tekst opublikowany w magazynie LEENIA, #6 2008

Podobno kiedyś Ziemię zamieszkiwała rasa niebieskich istot. Niektórzy sądzą, że były one bogami, inni, że upadłymi aniołami albo przybyszami z obcej planety. Ślady po nich pozostały w mitach, skąd trafiły do popkultury.

Niebieski to kolor Ziemi widzianej z kosmosu, wody, nieba oraz istot nadprzyrodzonych. Hinduski bóg Wisznu oraz jego awatary Kriszna i Rama mają błękitną skórę, podobnie jak orientalne bóstwa-smoki, celtyccy ludzie-ryby oraz niebieski bóg czczony przez neopogan. Barwa ta kojarzy się z dostojeństwem, pokojem, równowagą, ale również smutkiem, zimnem i pustką. Siny odcień ma skóra zmarłych oraz broda legendarnego mordercy, który wypełnił całą komnatę szczątkami swoich ofiar. 

Historia Jill Bioskop, pięknej reporterki o niebieskich włosach, ustach i sutkach rozpoczyna się w 2025 roku w totalitarnej Europie, zniszczonej przez konflikty na tle etnicznym i religijnym. Bohaterka kultowej serii komiksowej Enki Bilala, pt. „Trylogia Nikopola” oraz jej późniejszej ekranizacji pt. „Immortal”, wyreżyserowanej przez autora, dokonuje przełomu w dziejach dziennikarstwa. Dzięki prototypowi maszyny, zwanej script-walkerem, udaje jej się przesłać reportaże o sytuacji w Paryżu i Londynie z okresu sprzed trzydziestu lat do 1993 roku, kiedy to zostają opublikowane we francuskim „Liberation”. Bilal przeznaczył Jill rolę femme fatale zagubionej w mrocznej rzeczywistości retrofuturystycznego świata, w którym obok ludzi żyją egipscy bogowie oraz istoty pozaziemskie. Tragiczne losy reporterki odzwierciedlają chaos panujący na Ziemi. Kiedy Jill nie może się otrząsnąć po stracie ukochanego, obdarzonego niezwykłymi umiejętnościami (również seksualnymi) przybysza z innej planety, na jej drodze staje tytułowy bohater serii, Alcyd Nikopol. Ten opętany przez boga Horusa miłośnik poezji Baudelaire’a, który przyczynił się do wyzwolenia Paryża spod okrutnej faszystowskiej dyktatury, zakochuje się w pięknej niebieskowłosej z wzajemnością. Ich szczęście nie trwa jednak długo, a owocem tego związku jest obca dla Jill istota, bezimienny syn Horusa o ciele człowieka i głowie ptaka.

Wredne niebieskie stworki z filmu animowanego „Żółta łódź podwodna” (reż. George Dunning) robią wrażenie wytworu wyobraźni wspomaganej przez substancje psychotropowe. Blue Meanies, bo o nich mowa, chcą zmienić Pepperlandię, krainę psychodelicznej szczęśliwości, w miejsce ciche i smutne. Strach pomyśleć, do czego mogłoby dojść, gdyby nie interwencja Beatlesów, którzy w porę robią z nimi porządek. Blue Meanies to również slangowe określenie halucynogennych grzybków rosnących w USA i Australii. Pod niewinnym wyglądem zwykłych psiar o lekko niebieskim zabarwieniu, kryje się droga do kolorowych abstrakcyjnych pejzaży a la Pepperland.

Pustynne przestrzenie zamieszkane przez krwiożercze zwierzęta-hybrydy oraz drapieżne rośliny, to sceneria z filmu pt. „Fantastic Planet” (reż. René Laloux). Obrazy te powstały w wyobraźni Rolanda Topora, znanego artysty o polsko-żydowskich korzeniach. W pierwszej scenie kobieta z niemowlęciem na rękach ucieka przez surrealistyczny pejzaż. Drogę zastępuje jej gigantyczna niebieska dłoń. Jedno pstryknięcie wielkich palców powoduje, że kobieta się przewraca. Okrutna zabawa kończy się jej śmiercią, a sprawca – dziecko-olbrzym o błękitnej skórze – odchodzi znudzony. Planetę Ygam mają w swoim władaniu giganci zwani Draagami. Istoty te, zaawansowane duchowo i technologicznie, traktują ludzi, których zwą Omami, jak robactwo. Nielicznych udomowiają i przeznaczają na maskotki dla swoich dzieci, pozostałych bezlitośnie tępią. „Dzicy ludzie” tworzą kolonie, w których żyją w nędzy, próbując się opierać sukcesywnej eksterminacji. Niemowlę wyjęte z rąk zabitej w pierwszej scenie filmu kobiety trafia do dziewczynki-gigantki, Tivy, która nazywa swojego małego Oma – Terr. Dostaje on obrożę, dzięki której ma na zawsze zostać pod kontrolą swojej pani. Tiva „bawi się” z nim, zsyłając na niego burzę z piorunami czy też wystawiając go do pojedynków z Omami innych młodych Draagów. Gigantka jest bardzo przywiązana do swojej maskotki. Terr towarzyszy jej w czasie seansów, podczas których rozwinięta wiedza Draagów jest zapisywana w jej mózgu. Tiva nie podejrzewa, że w czasie lekcji jej Om uczy się razem z nią, a zdobyte przez niego informacje w przyszłości przyczynią się do konfrontacji między obiema rasami. Draagowie większość swego czasu przeznaczają na medytację, poprzez którą przenoszą się na tytułową „Fantastyczną Planetę”. Ich niezwykły rozwój duchowy nie idzie w parze z wrażliwością na los przedstawicieli innych ras. Draagowie zgotowali Omom taki sam los, jakiego zwierzęta doświadczają na Ziemi od człowieka.

W mitologiach różnych kultur można spotkać mniej lub bardziej człekokształtne istoty żyjące pod wodą. Ich popkulturowym kuzynem jest Abe Sapien, zwany „Niebieskim”, jeden z bohaterów „Hellboya” – komiksu autorstwa Mike’a Mignoli oraz filmów na nim opartych. Sapien jest kompanem tytułowego chłopca z piekła rodem. Obaj są na usługach rządu amerykańskiego, mają licencję na dużo więcej niż zabijanie. Sapien, a raczej człowiek, którym był kiedyś, żył w czasach wiktoriańskich i wskutek zabaw z okultyzmem dorobił się skrzeli, oślizłej skóry oraz apetytu na stuletnie jajka. Niebieski, zazwyczaj razem z Hellboyem, ratuje świat przed siłami zła. W czasie wolnym pływa w wielkim akwarium znajdującym się w siedzibie tajnej instytucji, w której jest zatrudniony. Sapien jest rzadkim przykładem dżentelmena w każdym calu. Z finezją wykańcza przeciwników dzięki swoim zdolnościom paranormalnym oraz nieprzeciętnej inteligencji.

Istotą łagodną i nieprzeciętnie uzdolnioną jest również Plava Laguna, bohaterka „Piątego elementu” w reż. Luca Bessona, istota pozaziemska o seledynowej skórze i urodzie zdominowanej przez sięgające do ziemi czułki. Jest rok 2263. Do pędzącej w ruchu ulicznym taksówki wpada doskonała Leeloo odziana w kilka pasków białego materiału. W powstrzymaniu Wielkiego Zła, nieubłaganie zbliżającego się w kierunku Ziemi, pomoże jej między innymi Laguna, diwa operowa o zniewalającym głosie. Zanim zginie w tragicznych okolicznościach, zdoła w swoim ciele przechować kamienie-żywioły niezbędne do uratowania Ziemi. 

Między historiami o wielkich niebieskich z nadprzyrodzonymi zdolnościami, znalazła się również opowieść o atramentowych stworkach niewielkich rozmiarów. Jest ich ponoć dziewięćdziesiąt dziewięć, żyją w gęstym lesie, a wyglądem przypominają krasnoludki. Na czele społeczności składającej się niemal wyłącznie z osobników płci męskiej stoi o pokolenie od nich starszy Papa, będący ponoć ojcem tylko z nazwy. Smerfy, bo o nich mowa, bardzo cenią pracę. Każdy z nich jest wyspecjalizowany w jednej dziedzinie i poświęca jej większość swojego czasu. Wiodą szczęśliwą egzystencję istot nieznających pojęcia własności prywatnej, wśród których władzę sprawuje dobrotliwy brodaty przywódca w czerwonej czapce, budzący u niektórych niepokój. Niebieskie krasnoludki, zamieszkujące domki w kształcie grzybków, bywają podejrzewane o uzależnienie od spożywanych przez siebie roślin, praktykowanie okultyzmu oraz rytuałów seksualnych, o których nie śniło się ślimakom.

Kolejna kategoria popkulturowych niebieskich to potwory. Pośród wielkich włochaczy, z reguły uzbrojonych w rogi i ostre zębiska, prym wiedzie osobnik o zupełnie niepozornym wyglądzie – Potwór Ciasteczkowy. Stwór ten nie jest szczególnie rozwinięty intelektualnie, a jego stopień opanowania mowy można porównać do umiejętności dwuletniego dziecka. Ciasteczkowy nie wyszedł poza oralną fazę rozwoju, a wszystko, co napotka na swojej drodze, wpycha do monstrualnej paszczy. Regularnie pożera długopisy, telefony, maszyny do pisania, a raz zdarzyło mu się nawet skonsumować motocykl. Powszechnie wiadomo jednak, co Ciasteczkowy lubi najbardziej.

James P. Sullivan, góra niebieskiego futra z wielkim ogonem i rogami, to elita wśród potworów. Bohater animowanej koprodukcji Pixara i Disneya, pracuje w przedsiębiorstwie pod nazwą Potwory i spółka, od którego wziął się tytuł filmu. Jego praca polega na straszeniu ludzkich dzieci, których krzyki zostają przerobione na energię elektryczną potrzebną potworom. Przodownik pracy Sullivan, jak wszyscy w jego świecie, boi się małych ludzi, sądząc, że ich dotyk jest śmiertelnie niebezpieczny. Życie Sullivana bardzo się komplikuje, kiedy spotyka małą dziewczynkę. Boo zupełnie się go nie boi i nazywa pieszczotliwie „Kotkiem”. Pod jej wpływem Sullivan z nieczułej na dziecięcą krzywdę bestii zmienia się w łagodnego misiaczka, idealnego przyjaciela, któremu nie dorównałby niejeden ludzki tata.

Długo by wymieniać bohaterów filmów i komiksów, którzy mają skórę w kolorze kulek w proszku do prania. Rasa niebieskich ludzi zamieszkuje podziemne jaskinie w komiksie pt. „Yoko Tsuno”. Wpadający w fiolet teletubiś, Tinky Winky, sieje postrach wśród homofobów za pomocą swojej damskiej torebki. Atramentowy smok jest emanacją umysłu Shu, bohatera gry pt. „Blue Dragon” i razem z nim staje do walki, a straszna sina zjawa, Frank, w kostiumie makabrycznego królika, nawiedza głównego bohatera thrillera pt. „Donnie Darko”.

Popkulturowi potomkowie mitycznej niebieskiej rasy to postacie budzące niepokój. Potwory, smoki, syreny, giganci wydają się obcy, a jednak dziwnie znajomi. Niebiescy pukają do części ludzkiej psychiki, do której wielu z nas nie ma odwagi zajrzeć. Być może tam kryją się obrazy tych, od których kiedyś wszystko się zaczęło.

Joanna Sanecka