Tekst opublikowany na wortalu Ryms.pl w kwietniu 2011
Każdy rodzic wie jaką udręką jest czytanie dziecku kiepskiej książki. Powieki mimowolnie opadają, słowa się plączą, myśli odbiegają w stronę konieczności wymiany opon na zimowe... Na szczęście są książki, które można czytać po kilkadziesiąt razy wspólnie z maluchem okrywając wciąż nowe niuanse akcji i szczegóły ilustracji. Do tej kategoii należy seria bajek o Pettsonie i Findusie szwedzkiego autora Svena Nordqvista.
Na bohaterów swojej serii Nordqvist wybrał niezbyt obiecujące z pozoru postacie a mianowicie staruszka oraz kota mieszkających na głuchej prowincji. Ich życie wypełnia codzienna krzątanina w gospodarstwie oraz małe dramaty wiejskiego życia takie jak przebita opona w rowerze, zwichnięta noga czy pojawienie się lisa dybiącego na kury. Jak to możliwe, że historie o Pettsonie i Findusie stały się bestsellerami, zostały przetłumaczone na wiele języków i zekranizowane? Otóż staruszek jest ekscentrykiem i wynalazcą, kot nosi zielone portki i gada jak najęty, mieszkające z nimi kury popijają kawę z eleganckich filiżanek a po domu i ogrodzie krążą tajemnicze stworki - mukle. Pettson rozmawia z kotem i trzy razy do roku urządza mu urodzinowe przyjęcie, na które przygotowuje tort naleśnikowy. Findus pomaga w gospodarstwie sadząc w ogodzie klopsiki, gdyż jest przekonany, że warzywa w dużych ilościach nie są zdrowe. Kury pod przywództwem najważniejszej z nich zwanej Głuptaską walczą o prawo do wygrzebywania larw w świeżo obsianej ziemi a mukle podkradają przedmioty należące do Pettsona, czym doprowadzają go do szewskiej pasji.
A wszystko zaczęło się tak: Pettson żył sobie spokojnie i "miał prawie wszystko o czym staruszek może zamarzyć" czyli mały domek, kurnik, szopę na narzędzia, drewutnię, wygódkę oraz ogród w otoczeniu pól i lasów. Był jednak smutny i zgorzkniały, gdyż brakowało mu towarzystwa. Pewnego dnia sąsiadka przyniosła mu kartonowe pudełko z napisem "Findus. Zielony groszek". Był w nim mały kotek, na widok którego serce staruszka zabiło mocniej. Od tej pory Pettson z radością zaczyna dzień budzony przez kota skaczącego mu po brzuchu i domagającego się żeby się z nim natychmiast bawić. Findus natomiast znalazł bezpieczną przystań za pazuchą staruszka, który ma szalone pomysły i wielką cierpliwość do psotnych kotów.
Sven Nordqvist jest jednym z najbardziej znanych i nagradzanych szwedzkich twórców książek dla dzieci. Autor nie ukrywa, że sporo łączy go ze staruszkiem Pettsonem. Do tego stopnia ceni sobie przyrodę i święty spokój, że swego czasu opuścił miasto i przez ponad dwadzieścia lat wraz z żoną i dziećmi mieszkał na wsi. W takim otoczeniu powstawały kolejne części serii o staruszku i kocie. Z kolei postać Findusa została zainspirowana przez synów autora. Ponieważ Nordqvist pracował w domu spędzał z nimi dużo czasu i miał możliwość dokładnie zaobserwować dziecięce zachowania i sposób myślenia. Findus jest wszędobylski, ciekawski, przemądrzały i widzi rzeczy, o których inni nie mają pojęcia...
Nordqvist przede wszystkim jest rysownikiem. W Polce jest znana również inna seria z ilustracjami jego autorstwa pt. "Mama Mu". Rysunki do książek o staruszku i kocie są z pozoru realistyczne. Gdy im się dokładniej przyjrzeć można dostrzec elementy fantastyczne oraz zabawy z perspektywą. Ilustracje są niezwykle szczegółówe. Zagracone obejście Pettsona stanowi dla nich wdzięczny temat. Staruszek jest zbieraczem i niemal cała dostępną przestrzeń wypełnia przedmiotami, są wśród nich narzędzia, stare puszki i słoiki, garnki, obrazki, brudne skarpety oraz najróżniejsze tajemnicze machanizmy przez niego skonstruowane.Wyszukiwanie tych wszystkich drobiazgów jest fascynujące ale to jeszcze nie wszystko. Na ilustracjach Nordqvista toczy się akcja, której próżno szukać w warstwie literackiej książek. Rysunki pokazują sceny z życia mukli - stworków, które mogą mieć uszy jak zające, słoniowe trąby, paszcze krokodyli, mysie ogonki albo wyglądać zupełnie inaczej. Mukle mieszkają w drewnianych domkach na gałęziach drzew, wewnątrz grzybów oraz w domu Pettsona pod podłogą. Widzimy je jak zaprzęgają wóz wielkości kostki cukru do maleńkiego renifera, pływają w łódeczkach po wodzie wylanej przy myciu podłogi, czytają gazety siedząc w fotelach i całymi grupkami obserwują poczynania Pettsona i Findusa, co wprawia je w rozbawienie.
Sven Nordqvist uważa, że dzieci potrzebują bezpiecznego świata bajek, w którym wszystko dobrze się kończy, że zasługują na coś więcej niż smutna rzeczywistość. Trudno się dziwić w końcu twórca pochodzi z ojczyzny Pippi Langstrump, anarchistki o wielkim sercu, która swego czasu zrewolucjonizowała spojrzenie na literaturę dziecięcą. Szwedzcy autorzy są znani z wysokiego poziomu artystycznego u którego postaw leży szacunek do dzieci i ich unikalnego postrzegania świata. W tej tradycji nie ma miejsca na tanie moralizowanie czy nachalną edukacyjność, liczą się oryginalne, często osobiste historie i piękna oprawa graficzna. Seria o Pettsonie i Findusie jest tego najlepszym przykładem.
Joanna Sanecka
Joanna Sanecka